
-Filip,wiesz,że w tym miesiącu wracam do domu? -Co?!-zapytał z zaskoczeniem mieszającym się ze smutkiem -Ja przyjechalam tylko na wakacje...a jest już połowa sierpnia... -Jade z tobą-objął mnie ramieniem w talii glaszczącz dłonią moje odkryte uda -Albo...pojedziesz ze mną i przekonamy moją mame? Naściemnaimy jej,że jestem w ciąży a dziecko nie może wychowywać się bez ojca czy coś... -To może pojedźmy już jutro -Ok... Weszliśmy do klubu.Narazie nikogo jeszcze nie było.Filip zajął się swoim sprzętem i zaczeli schodzić się ludzie.Wypiliśmy po 1 mocnym drinku,dla chłopaka,który wypija takich tuzin co piątek,to nic ale dla dziewczyny która wypija 3 takie w ciągu całych wakacji było to naprawde mocne. Do Filipa podeszła spora grupka dziewczyn i się do niego przymilały.Podeszłam do niego uwodzicielskim krokiem,on położył mi jedną ręke na biodrze i pocałował mnie.Kątem oka widziałam miny dziewczyn,mimowolnie uśmiechnęłam się w jego usta -Co ty robisz...?-zamruczał mi do ucha -Te dziewczyny cie podrywają...-odmruknęłam -To norma... Impreza szybko zleciała.W domu byliśmy o 3. >Godzina 10:30< Obudziłam się,ubrałam zwykłe,czarne getry i długą, szarą bluze Filipa,włosy zwiąałam w luźnego koka.Spakowałam walizke i obudziłam Filipa: -Filip wstawaj...wyjeżdżamy za godzine... -Gdzie?! -Do Warszawy...-powiedziałam przy czym urooniłam kilka łez. -Wika nie płacz...obiecuje,że tu wrócimy...i zamieszkamy razem...i weźmiemy ślub...-przytulił mnie od tyłu-i będziemy mieć śliczne,kochane dzieci... -Marzenia... -Do spełnienia-Filip całował mnie po szyi -Filip,zaraz się spóźnimy!!Ruszaj sie!! -Nerwós...-pocałował mnie jeszcze raz,ubrał się i ułżył włosy i pojechaliśmy. >W Warszawie przed domem rodziców Filipa< {Oczami Filipa} Rodziców Wiktorii nie było w domu więc pojechaliśmy do moich rodziców.Zadzwoniłem dzwonkiem i czekaliśmy.Objąłem Wike ręką w talii i czekaliśmy: -Filip!!! -Czeeść mała-wziąłem ją na ręce-jest mama? -Nie. -A tata? -Też nie. -Sama jesteś? -Nie -No nie bądź taka...odpowiedz pożądnie.Z kim jesteś? -Z Leonem. -Z kim?-Wiktoria się zdziwiła -Z psem...-odpowiedziałem Weszliśmy do środka i czekaliśmy na mamę.Przyszła po pół godzinie: -Cześć mamo-wychyliłem się -Dzień dobry-Wiktoria się uśmiechneł -Dzień dobry,dzień dobry...-położyła torby z zakupami na podłoge i nas przytuliła. >Wieczór< Moja siotra już spała więc chcieliśmy pogadać z mamą: -Mamo musimy pogadać -Coś się stało? -No w pewnym sensie...-Wika powiedziała -Poznaliśmy się nad morzem...Wika wynajmowała u mnie pokój w domku,ale jednej nocy się spalił...kupiliśmy nowy dom nasz wspólny...ale nie możemy tam jeszcze zamieszkać,bo ona musi skończyć szkołe,i pytanie jest takie,czy moglibyśmy zostać u was na ok.5 miesięcy...? -Aaleee...podajcie mi pare argumentów... -1.Kochamy się bardzo...2.Nie wytrzymamy bez siebie godzniy,ktòreś z nas prędziej czy później by uciekło, i...-Spojrzałem na Wike a ona pokiwała głową na tak-Dziecko nie może wychowywać się bez ojca... Takiego krótkiego chyba jeszcze nie było xD :c ehh...Branoc ;** PS.Wiktoria nie jest w ciąży!Musieli okłamać mamę Filipa,żeby zamieszkać razem a w wakacje znów wrócić nad morze... Do mojej sis Wiktorii;** Teraz już rozumiesz? :D
Dalej <3
OdpowiedzUsuńOoo założyłaś bloga :D
UsuńNo tak jakoś wyszło, że założyłam xd
OdpowiedzUsuń