piątek, 14 marca 2014

Rozdział 3

Usłyszałam,że otwierają się drzwi do domku
-Filip!!!!!!-Kamil rzucił mnie w krzaki i uciekł-Filip!!!!
Chłopak nie wiedział skąd wołam,więc poszedł do domu.Niestety...Ale nie,on poszedł po kórtkę!!Kochany mój
-Filip!! W lesie!!-Chciałam się podnieść ale nie mogłam...chyba mam złamaną noge...
-Wika?!-Krzyczał spanikowany
-No w lesie jestem!!
Filip szybko przybiegł:
-Kochanie...-oczy mu się zaszkilły łzami
-Hej;będzie dobrze...Filip nie płacz...
-Chodź,wstań...pójdziemy do domu...-wystawil ręke w moją strone
-Ja nie moge...chyba mam złamaną nogę...
-No chodź tu do mnie...-Chłopak wziął mnie na ręce i zaniósł do domku
-Kocham cie Filip....-powiedziałam i opadłam bez władnie jak jakaś wywloka

                            ^Ok 5 godzin później^

Obudziłam się w białym pomieszczeniu...słyszałam pikanie maszyn i ciężar na mojej dłoni.To Filip:
-Filip...?
-Wika...?!Kochanie...nareszcie się obudziłaś-Pomógł podnieść mi się do pozycji siedząceji objął mnie ramieniem
-Eee...ile. mnie 'nie było'?
-Równo 7 godzin i 28 minut-spojrzał na telefon
-Liczyłeś?
-Oczywiście...te 7 godzin...to 7 najgorszych ggodzin mojego życia...
-Może pani dziś wyjść,ale chłopak się panią będzie zajmował przez 3 tygodnie...-pielęgniarka bez słowa wyszła
Filip podał mi jego dres i pomógł mi go założyć.Byłam lekko skrępowana,ponieważ nie miałam na sobie biustonosza,a jestem z Filipem od dwóch dni i on JUŻ widział mnie praktycznie nago.Wziął mnie na ręce,podeszliśmy do recepcji bo Filip musiał podpisać papiery,że mnie zabiera do domu itp...zatrzymał taksówke,posadził mnie z tyłu i pojechaliśmy do domku
                        ^ OK 15 minut później^
Filip zapłacił taksówkarzowi,otworzył drzwi i szybko wbiegł po scchodach na góre.Położył mnie na łóżku,włączył TV i rzucił się obok mnie na łóżko:
-Dziś będziesz spać bezemnie...
-Dlaczego?-Spojrzałam się na nigo
-Ide do klubu...ale jako DJ
-Ja też chce iść-złapałam udawanego focha
-Kiedyś ze mną pójdziesz...i wszyscy będą mi zazdrościli...-pocałował mnie w czubek głowy
-Mam nadzieje...-oparłaam gļowe o jego klatke piersiową.
-A może zostaniesz z Kacperm?
-Z kim??
-Z moim kolegą
-No dobra...kiedy wychodzisz?
-Za 15 minut
-No to dalej!! Idź sobie włosy ułóż bo mi wstydu narobisz-pochochrałam mu grzywke
-Siema!!-Usłyszeliśmy z dołu
-To Kacper...czekaj...zrobimy tak,żeby był zazdrony...-przykrył mi nogi kołdrą,żeby nie było widać gipsu,zostałam w jego bluzie a on zaczął całować mnie po szyi
-Idiota...-zajęczałam cicho,nie udając,że nie podobało mi się
Słychać było wchodzenie po schodach.Filip jedną ręką podciągał jego bluze(te którą ja mam na sobie) ku górze
-Ee...ja em...chyba wam...eee...no...przeszkadzam...-powiedział zmieszany
-Ja i tak już wychodze.Pa kochanie-pocałował mnie namiętnie-Cześć Kacper
Filip złapał jeszcze kórtke i wyszedł
-To em...Kacper-podał mi ręke
-Wiktoria-uśmiechnełam się szeroko
-Jak poznałaś Filipa...to odemnie dostałaś tą piłką...nic ci nie zrobiła nie?
-Zobacz-podniosłam bluze do góry,ukazując mój płaski brzuch
-Jezu...ale mi głupio...przepraszam...
-To nic w porównaniu z tym...-odkryłam się od pasa w dół
-Oooo...Ale to nie Filip zrobił?!
-Hahahaah nie,to nie on...to mój były...
-Musze cie zmartwić...
-Jak?
-Dziś w nocy ma być podobno porządna burza...
-Oooo...-oczy miałam już oczywiście zaszklone...
Pogadaliśmy troche i Kacper poszedł spać.Wzięłam telefon i napisałam do Filipa

                     <Rozmowa>
                                        Filip <3
23:40
                                                          O której wrócisz? :(

Po północy;(
                                                                                Aha ;c

Co się stało? :(
                                                          W nocy ma być burz :c

No przecież jest Kacper...
                                                         Możesz ze mną pisać
                                                       Dopóki nie zasne? :(
No jasne <3
Ja zawsze mam dla cb czas;*
                                                                Dziękuje;)
Wiesz jak za tobą tęsknie?
Chce być już z tobą w domu...
                                                     Ja też chce żebyś już był;(
Jeszcze 2 godzinki...
I do domku<3
                                                   Ale obiecujesz? Nie
                                                   Przedłuży sie nic?
Nie...impreza jest słaba...
Nawet do północy nie do ciągnie...
Zaraz wracam...
                                                                                       Ok ;*
23:55

Już wracam <3
                                                                      Co? Jak? :D
Koniec imprezy...zostało
10 osób...
                                                              Dziękujeeeeee <333

                                 {Oczami Filipa}
Sprawdzam godzine na wyświetlaczu telefonu.23:40.Oo! Wiadomość sms od:Wikuś :*   "O której wrócisz?:("
Ona już tęskni...niegy nie miałem takiej dziewczyny...i za to ją kocham<3 Pogadałem chwile z szefem i pojechałem do domu.Dzisiejszego wieczoru nie wypiłem NIC.Impreza była słaba.Od domu do klubu mam 10 minut pieszo,ale wracałem taksówką.
                          ^W domu^
-Wika...?Śpisz...?-moje pierwsze słowa od progu
-Nie,nie śpie...-ledwo słyszalne słowa Wiktorii dobiegały z góry.
Zrzuciłem koszulke i w samych dresach pobiegłem do niej spać,bo Kacper,jest u mnie.Wskoczyłem do niej pod kołdre a ona odrazu mnie przytuliła:
-Już tak tęskniłaś?
-Mhm-mruknęła
-I gdzie ta twoja burza?
-Nie ma...
-Mogłaś poprostu powiedzieć,że niechcesz spać sama...a ja mogłem w ogóle zostać w domu...
-Nie jesteś śpiący?
-Nie a co?
-Bo ja też nie...
-Obejrzymy jakiś film?
-Tak!
-Ej,nie krzycz bo Kacper śpi...Komedia romantyczna?
-Dobra
-Czyli horror-powiedziałem ze zdecydowaniem
-Jaki?
-"Obecność"?
-Ehh...dobra to niech będzie horror...
-A co? Boisz sie?
-No troche...ale dzisiaj śpisz ze mną!
-I tak bym spał-pocałowałowałem ją
                               {Oczami Wiktorii}
Filip całuje w niezwykle czuły sposób.Nie tak jak Kamil...dlaczego wszystko co robił Kamil porównuje do tego co robi Filip?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz